czwartek, 31 grudnia 2015

Postanowienia noworoczne czyli Przemiana



Olga Boznańska, Portret dziewczynki z chryzantemami

W noc sylwestrową pewna pani spod Lichenia 
noworoczne chciała zrobić postanowienia.
A gdy wreszcie to uczyniła,
to do tego doprowadziła,
że jej znajomi zwiali, krzycząc z przerażenia.



Koniec grudnia, jedzenie świąteczne dalej w żołądku nie strawione, kac prawie odpuścił (lub raczej zrobił sobie krótką przerwę przedsylwestrową). Najwyższy czas zacząć robić postanowienia na nowy rok.

Osobnik Związany Wieloma Kontraktami od miesiąca układa - 52 rzeczy, które zrobi w 2016. Jedna na każdy tydzień. Nowa, inna, dziwna. Pokazuje mi swoją listę i tym bardziej mnie stresuje.

Przecież to On zawsze zostawia wszystko na ostatnią chwilę!

No dobra, mam kwadrans na te postanowienia.

Schudnąć? - nie, no bez przesady.

Zacząć się uczyć nowego języka? - czy mój umysł nie za stary na to?

Znaleźć dobra pracę? - ale może jednak coś realnego trzeba by?

Kruca bomba, mało czasu.


Wiem, mam! 


Przestanę być taka grzeczna. I miciu miciu. I wyrozumiała, szukająca w każdym pozytywnych stron i tłumacząca ich postawy ciężkim dzieciństwem. Zacznę mówić ludziom, co o nich myślę. Nie o tym, że mają grube łydki lub brzydką fryzurę. I beznadziejnie się ubierają. I mądrością nie grzeszą. Nawet nie o tym, czy ich zachowanie jest takie czy siakie (cóż bowiem by mnie to miało interesować).

Chodzi mi tylko o to, co dotyczy moich relacji z nimi.


Najpierw nadrabianie zaległości. Zamierzam poinformować byłych szefów, co o nich myślę. Mam tylko problem, jak to zrobić. W krótkich, żołnierskich słowach, czy dać upust długo hodowanym emocjom i napisać elaborat, powieść, sagę? Polonistce z liceum chyba odpuszczę - z powodu postępującej demencji nie bardzo wiem, co do niej miałam, pamiętam tylko, że coś było.

Idźmy dalej. Parę słów do przyjaciół. Wiecie, jak to jest. Im człowiek starszy, tym bardziej wchodzi w jakieś ustalone role i pozycje i mimo wartości takiego związku nie jest on do końca “prawidłowy”.

Potem rodzina. Z wyłączeniem oczywiście Osobnika Związanego Wieloma Kontraktami - on wysłuchuje zawsze na bieżąco. Zresztą się przyzwyczaił. Lata na to miał.

Dalsi znajomi. Współpracownicy. Rodzice przyjaciół dzieci. Matki kolegów z klasy. Sąsiedzi. Pani z urzędu, ta co ma każdy paznokieć w innym kolorze. I ta co w spożywczym powiedziała, że kiełbasa wiejska jest dobra, a tam było tyle czosnku, że chyba naprawdę musiała być ze szczura. I ta w drogerii, co mi wcisnęła ten super krem - i co? i nic? dalej mam gębę beznadziejną.

I oczywiście wszyscy znajomi z Facebooka, którzy nie lajkują jak trzeba. Tylko się nie tłumaczcie, że się Wam nie wyświetla :)

No dobra. Jeden problem. 


Braknie mi tygodni. Nie ma szans się zmieścić w 52. Chyba, że kogoś skreślę, ale czy go w ten sposób nie skrzywdzę? Któż w końcu chciałby, żeby ominęła go Prawda przez duże P? 

Aaa i jeszcze


sobie może dorzucę poszukiwanie nowych znajomych. Obawiam się, że po realizacji postanowień ze starych niewielu zostanie.

Na koniec chciałabym z góry przeprosić tych, których nie uwzględniłam w swojej liście. Przykro mi, jesteście za dobrzy. 

Witkacy, Portret kobiecy


Licencja Domena publiczna na podstawie Wikimedia Commons 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz