poniedziałek, 28 grudnia 2015

Święta, święta i po świętach.


Albert Chevallier Tayler, Choinka


A po świętach...niesmaczek. Przynajmniej dla niektórych. Może on mieć trzy źródła:
  • przejedzenie - i tym uprzejmie doradza się zażycie odpowiedniego preparatu (bez nazw, nie będziemy tu uprawiać reklamy)
  • konieczność powrotu do pracy - no cóż, takie życie, jedyny środek zaradczy to regularne granie w totka
  • niezadowolenie z minionych świąt - i ten punkt nasz zespół ekspertów pozwoli sobie rozwinąć. 

Były wielkie oczekiwania i wielkie przygotowania. Minęło ot tak, szybko, męcząco i bez fajerwerków.

Sprzątaczki, które nocami szorowały zakamarki mieszkania nie zostały należycie docenione - goście wcale nie zaglądali za sofy, by upewnić się że nie ma tam kurzu. W przyszłym roku - o ile nie macie wśród rodziny i przyjaciół Perfekcyjnej Pani Domu - ogarnijcie tylko z grubsza to, co najbardziej widoczne.

Kucharki, które spędziły w kuchni godziny przygotowując Święto Buraka i Kapusty, łkają teraz z rozpaczy dojadając resztki z wigilijnej wieczerzy i wspominając, że nikt się nimi nie zachwycał. Może dlatego, że konsumując naraz kilkadziesiąt potraw w ilościach hurtowych trudno docenić smak pojedynczej?

Specjaliści ds. zakupów wcale nie rzucili na kolana swoimi prezentami - tyle biegania po sklepach, dobierania - a ciotka i tak niezadowolona. A i oni sami dostali jakiś chiński bibelot, który nawet nie będzie się chciał szybko stłuc...To może za rok zrzucicie się wspólnie na prezent dla kogoś w potrzebie, kto się naprawdę z niego ucieszy?

Viggo Johansen, Silent Night

I w ogóle inni na pewno mieli lepiej 


Tym, którzy tak myślą, wiecie - tamci przeżyli te prawdziwe święta jak z reklamy albo z komedii romantycznych, a oni to się umęczyli - radzimy - niech spróbują znaleźć się w którymś z poniższych punktów:

Ci, którzy musieli spędzić święta w towarzystwie nielubianej rodziny, wścibskich ciotek, dokuczliwych wujków i zawistnych szwagrów niech pomyślą o samotnych i bezdomnych, dla których organizowane przez instytucje charytatywne wigilie to cała radość. A ci samotni niech popatrzą z wiarą na 2016 - a może ten właśnie rok sprawi, że następne święta spędzicie z kimś naprawdę bliskim?

Tym, którzy się przejedli i teraz łykają piguły na wątrobę i wzdęcia oraz planują dietę zalecamy pomyślenie o tych, co zjedli tylko skromny posiłek, a i to głównie dzięki ludziom dobrej woli, którzy podzielili się tym co mają. Ci nie do końca syci niech pomyślą, że przynajmniej ominie ich cukrzyca, miażdżyca i kilka innych przyjemnych chorób.

Tym którzy narzekają na to, że nie ma śniegu, zalecam pomyślenie o uchodźcach koczujących dość już blisko granic naszego kraju - może ta właśnie aura pozwalająca przynajmniej w dzień ogrzać się w promieniach słońca ratuje im życie?

Tym którzy nie mogli do końca wypocząć, bo mają pod opieką ciężko chorą osobę - by pomyśleli o tych, których bliscy tych świąt już nie doczekali.

Poza tymi przypadkami, kiedy los akurat w tym okresie postanowi nas doświadczyć - święta mogą być takie, jak je wymarzymy. Nikt nie wpycha nam jedzenia do gardła, nie musimy chodzić na imprezy z nielubianymi ciotkami (a nawet jeśli, to zawsze można zminimalizować straty), ten magiczny czas zależy od nas - różdżka jest w naszych rękach. Nawet jeśli te nie były dla Was zbyt udane - nie rozstrząsajcie już tego. Pomyślcie co zrobić, by następne były lepsze.

Henry Mosler, Christmas Morning
P.S. W związku z nadmiarem wzruszeń zmalał nam sarakzm. Obiecujemy poprawę. 

4 komentarze:

  1. A ja miałam cudne święta, męczące ale cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak chyba wklad pracy takiej domowej w sprzatanie czy przygotowania kuchenne nigdy nie jest dosc doceniany, pozstaje tylko wlasna satysfakcja. Pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też miałem udane Święta bez przykrych niespodzianek.

    OdpowiedzUsuń