piątek, 21 października 2016

Ech, ta technologia



Była raz Francuzka w miejscowości Bart
dla której telefon był trochę too smart.
i gdy go obsługiwała
dziwne rzeczy wyczyniała
och ten widok był naprawdę dużo wart.


Dzisiaj kilka słów o nowych technologiach. Ja generalnie jestem za, ale muszę zwrócić uwagę na pewne ich wady.



Chwila prawdy


Na początek wyznanie. Jestem z tych, co to dość opornie uczą się w tej dziedzinie. Nie żebym nie chciała lub z poziomu Jej Wysokości twierdziła, że są be. Ale wiecie - taki ekran dotykowy. Moje dzieci szybkim, wdzięcznym ruchem małych paluszków osiągają zamierzony rezultat, a ja macam, pacam, walę i nic. Oczywiście jest na to wytłumaczenie - łapska sterane robotą w kuchni i jeżdżeniem na szmacie, od tych wszystkich cifów i innych mają starte opuszki lub też - stwardniałe. Na jedno wychodzi.

Zatem fajnie, że prawie każdy człowiek powyżej 10 roku życia ma przynajmniej jedną komórkę. I że te telefony tyle są w stanie za nas zrobić. Tylko czy nie za dużo?


Dlaczego on nie odbiera?!


Dawniej, jeśli już ktoś miał telefon stacjonarny, to dzwoniło się do niego wtedy, kiedy prawdopodobnie jest w domu. A jak nie odbierał, to znaczy, że stał w kolejce (wtedy pozostawało tylko pytanie - co rzucili?). Teraz mamy przeświadczenie, że skoro każdy ma cały czas komórkę to możliwy jest z nim kontakt non stop. Niby fajnie, ale czy nie zdarzyło się wam, że nie mogąc się do kogoś dodzwonić od razu myślicie, że coś mu się musiało stać? Po trzeciej nieudanej próbie widzi się jak wasz znajomy czy członek rodziny nieszczęsny cały w bandażach opuszcza właśnie Izbę Przyjęć. U kogo Gen Pesymizmu jest recesywny może ewentualnie myśleć, że po prostu aparat się wyładował.

Ostatnio wylądowaliśmy na kilka dni w miejscu z bardzo słabym zasięgiem/całkowitym jego brakiem. Jak do tego jeszcze Małż nie zameldował się wieczorem w Nierealu od razu spanikowany kolega próbował się dodzwonić (bezskutecznie) do nas obojga, by zapytać co się dzieje. Aż boję się pomyśleć, co sobie wyobrażał.

Albo inny wątek - ktoś nie odebrał, ale przecież musiał widzieć, że dzwoniłam. Czemu nie odebrał? Czy naprawdę nie mógł rozmawiać? Czy nie słyszał? No dobrze, ale dlaczego nie oddzwoniła? Dlaczego? Czy on mnie już nie kocha? Czy ona mnie już nie lubi?



Too smart


Idźmy dalej. Jako Kompletny Kretyn umiem wyczyniać cuda z moją komórką. Na przykład przez pomyłkę wybrać jakiś numer. Znajomi już się nauczyli, że jak dzwonię to niekoniecznie świadomie. Ciut wstyd się tłumaczyć z tego, ale cóż. Wiem, że nie tylko mi się to zdarza. Mam jakieś nieodebrane połączenie, oddzwaniam i słyszę “Skąd, wcale do ciebie nie dzwoniłam”.


Zaniki pamięci


Ostatnio nie odebrałam telefonu od koleżanki. Potem patrzę na wysłane do niej wiadomości, a tam “Nie mogę rozmawiać. Zadzwonisz później?”. Przeżyłam prawdziwą panikę, bo owszem zdarza się zapomnieć o czymś, ale żeby nie pamiętać SMS-a napisanego godzinę wcześniej? Już prawie miałam wybierać się na tomografię mózgu, gdy przyszło mi do głowy, że to jakiś automat wysłał. Uff, uratowana.


Udogodnienia


Z “udogodnień” uwielbiam też podpowiadacze słów podczas pisania wiadomości. Kiedyś myślałam, że można by wysłać testowo komuś to, co sugeruje mi moja komórka (znaczy telefon, a nie ta jedna szara w głowie). To by było ciekawe. A propos zauważyliście, że na ogół podpowiadają nam w rodzaju męskim? No tak, jak ja napiszę do kogoś “zobaczyłem” to jednak dużo mniej wstydliwe, niż gdyby facet wysłał informację “wróciłam”.


Same plusy 


Jasne, fajnie jest móc w każdej chwili sprawdzić pocztę i facebooka. Tak co dwie minuty, bo a nuż coś ciekawego. Na spacerze, w sklepie, w łóżku, na kibelku. Eeee, zaraz, naprawdę bez tego się nie da?

A jakie jest wasze podejście do nowoczesnych telefonów? Czy ktoś jeszcze wolałby taki jak na obrazku?
 

32 komentarze:

  1. Nie mam nowoczesnego telefonu :D Mam LG sprzed 6 lat i jest mi z tym dobrze ;) Żadnych ekranów dotykowych. Ma niezłej jakości odtwarzacz mp3 i dyktafon, ale już aparat foto taki, że mój blender robi lepsze zdjęcia ;) jednak nie narzekam, tylko korzystam z tego... czego nie ma, czyli np. braku internetu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się zastanawiam czy net w telefonie to plus czy minus...:)

      Usuń
    2. Brakuje mi go tylko wtedy, gdy korzystam z komunikacji publicznej i nie mogę sprawdzić zdalnie jakiegoś rozkładu :)
      Wszelkie portale, komunikatory są dla mnie zbędne. Gdy wyłączam komputer to świadomie odcinam się od tego i łapię dystans do świata.
      Pewnie będę mieć telefon z netem, gdy staruszek kiedyś wyzionie ducha, ale odsuwam to w czasie jak się da. Z nauką nowych technologii nie mam problemu, bo mam to we krwi, ale to coś takiego jak z telewizorem, odcinam się i już :)

      Usuń
    3. Bo to niestety tak jest - niby NIE MUSZĘ sprawdzać netu na spacerze, ale przecież tylko zerknę, nie?:)

      Usuń
  2. ja jednak lubię nowości. Marzy mi się iphone z racji ustawień jakie są do dyspozycji przy robieniu zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewno, że fajnie korzystać z różnych bajerów :) i mieć kilka sprzętów w jednym.

      Usuń
  3. Ja akurat nie należę do tych co opornie się uczą obsługi nowych technologii, ale denerwują mnie ciągłe zmiany i uaktualnienia. Jestem z tych co się szybko przyzwyczajają i niechętnie podchodzą do zmian ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Starą technologię uwielbiam za old school'owy wygląd. Co do dzisiejszej prędkości przesyłanych informacji to mam momenty w ciągu dni, w których się od niej odłączam. Jest to poranek do momentu wejścia do pracy oraz na około 1-1,5 przed snem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z udogodnień po prostu trzeba umieć korzystać. Taka przerwa jak piszesz - jest bardzo ważna - zwłaszcza rano i przed snem. Niektórzy nie wiedzą, że wypadałoby zostawić telefon przed drzwiami ubikacji :)

      Usuń
  5. Przyznam szczerze, że trudno byłoby mi obejść się bez smartfona w dzisiejszych czasach. Internet przydaje mi się w drodze, gdy potrzebuje coś szybko sprawdzić, np. lokalizację sklepu lub firmy, albo rozkład jazdy. Bez dostępu do Facebooka czy poczty dałabym radę :) w chwili obecnej mam Huawei P8 ale podejrzewam, że nie używam nawet połowy funkcji, jakie mi on oferuje :D cieszę się z aparatu fotograficznego i telefonu w jednym, i z przejrzystego interfejsu, ale naprawdę nie wykorzystuję wielu możliwości tego smartfona. A zwykle jest tak, że instrukcji nie czytam i kiedy odkrywam przypadkowo jakąś super opcję, to za chwilę okazuje się że już wszyscy to od dawna znają. Zaraz pojawia się nowy model, z lepszymi bajerami :D

    PS. Ja nie mogę tu wchodzić przed pisaniem swoich postów :D bo potem zabierając się za tworzenie wpisu mam pustkę w głowie - przypominam sobie Twoje słowa i wszystko, co ja bym chciała przelać na internetowy papier, wydaje mi się strasznie nudne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, telefon bardzo się przydaje również na mieście. Tyle, że dawniej też byś sobie poradziła - pytając przechodniów, kierowcę autobusu lub panią z kiosku.
      P.S. Eee, nie, musisz się może na nowo "rozpisać" po przerwie?

      Usuń
    2. Noooo... rozpisać się muszę, to fakt :) Co nie zmienia faktu, że Twoje posty są wyjątkowe. W nich jest wszystko, humor, sarkazm, lekkość, fantazja! O raaaju, co ja gadać będę!

      Ja się tutaj po prostu świetnie bawię :)

      Usuń
  6. Jak zawsze z humorem i prosto w oczy, szczerze ;) Uśmiałam się, aczkolwiek trochę się nie zgodzę z tym, że każdy powyżej 10. roku życia ma obecnie komórkę. Młodsi też mają! Widziałam!
    U mnie chyba to zamartwianie się nie poszło aż tak głęboko w pesymizm, bo jak się nie mogę dodzwonić do kogoś, to nie i już :) Oddzwoni albo i nie...

    p.s. na kibelku to się książki czyta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że na kibelku powinno się czytać. Niektórzy mają nawet półeczki na książki w kibelku :)

      Usuń
    2. W klasie mojej córki dzieci mają swoje telefony komórkowe a córka ma lat 9 ;)
      Wyświetlają mi się też konta na fejsie dzieci z jej klasy.

      Usuń
  7. Mój telefon jest do bani, a więc trzeba będzie niedługo kupić nowy. Prawdą jest, że teraz prawie wszyscy używają tych nowoczesnych telefonów. Najlepiej widać to w autobusie. Wchodzisz do środka autokaru, a tam wszystkie łepki pochylnoe nad komórką hihihi, a jakby ktoś np zemdlał to nie zostanie to zauważone.Mój mąż jak idzie do kibelka, wiesz na coś grubszego to zawsze z telefonem:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bardzo lubię nowości, możliwość użytkowania tak wielu przydatnych w codzienności aplikacji. Nie wyobrażam sobie mieć telefon bez tych wszystkich "dodatków"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, w końcu dal kogoś je robią :) Nie każdy jest tak tępy , jak ja :)

      Usuń
  9. nqajgorzej jeśli pracuje się "internetowo" - strasznie cieżko sie odciac...

    OdpowiedzUsuń
  10. Taki jak na obrazku telefon bardzo mi się marzy - jednak nie w zastępstwie smartfona. Chociaż nie mam zainstalowanej aplikacji Facebooka i Messengera. Kiedyś miałam, i po prostu ciężko było mi się "ukryć". Za to jestem uzależniona od nauki języków obcych na telefonie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, wiadomo jak to jest... mi bardzo podobają się stare maszyny do pisania, ale chybabym padła, gdybym miała na tym coś napisać :)

      Usuń
  11. Ja z jednej strony uwielbiam - mam tu książki do czytania, podcasty i audiobooki do słuchania, internet również - teraz komentuję właśnie z telefonu:) z drugiej - nie zgadzam się z tym, że to że mam telefon jestem wiecznie dostępna i muszę od razu odpowiadać. Jeśli tego sytuacja wymaga - to owszem, w innych przypadkach niektóre sprawy mogą poczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, to jednak kwestia naszego podejścia i umiejętności korzystania z dobrodziejstw nowych technologii :)

      Usuń
  12. Ja bardzo lubię nowoczesne telefony, i lubię pisać smsy. Pogadać przez telefon też lubię, ale już nie tak często. Przyznam, że nie wyobrażam sobie mieć obecnie telefon z czarno-białym wyświetlaczem czy bez dostępu do internetu. Chyba to kwestia przyzwyczajenia, bo kiedyś w 100% wystarczała mi do szczęścia Nokia 3310 ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Osobiście podoba mi się, że możemy sprawdzić dosłownie wszystko w telefonie - uratowało mnie to nie raz :P Denerwuje mnie jednak widok w przestrzeni miejskiej osób zatopionych w ekranach dosłownie wszędzie. Wypad na miasto ze znajomymi? Chwila, najpierw meldunek na Fejsie - trzeba mieć priorytety, prawda? .. Pozdrawiam, www.youcancallmeann.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och taj, wyjście bez powiadomienia o tym na FB się nie liczy ! :)

      Usuń
  14. Ja mam 27 lat i nie cierpię technologii, jestem dumną nie posiadaczką smartfona itp. :)

    OdpowiedzUsuń