wtorek, 2 maja 2017

Nie mam czasu!


Pewna zabiegana pani z Brunszwiku
nie miała żadnego luzu w swym grafiku
zajęta od rana do nocy
nie miała wolnych mocy
a może by tak pomyśleć o jakimś odwyku?



Przyznaję - jestem sentymentalna. Ciągle wydaje mi się, że kiedyś to było lepiej. Oczywiście znam wszystkie psychologiczne mechanizmy, które powodują takie myślenie, no i wszak było się wtedy młodym prawda?

Zdaję sobie sprawę, że najbardziej zgubne jest to w kwestii wychowania dzieci - czytanie im z uporem maniaka swoich książek z dzieciństwa, puszczanie filmów animowanych z Bielsko-Białej oraz oczekiwanie, że zamiast z tabletem będą spędzać czas z kolegami.


Odnośnie tego ostatniego punktu - nie będą. I to nie tylko dlatego, że każdy woli patrzeć w swój ekranik. Po prostu - nie bardzo mają z kim...




Pamiętam, jak w dzieciństwie ciągle spędzało się czas z rówieśnikami. A to w malutkim pokoju (dzielonym z rodzeństwem), a to przed blokiem, a w razie niepogody - na klatce schodowej (denerwowało to sąsiadów, za to przynosiło zapewne ulgę naszym rodzicom). Na palcach jednej ręki mogłam policzyć koleżanki, które nie miały na to czasu, bo chodziły do szkoły muzycznej. Żyły w zupełnie innym świecie.






Czekaj, sprawdzę grafik!


Dzisiaj, jeśli dzieci chcą się spotkać to oczywiście zero spontanu. Matki starannie studiują swoje organizery, w których każde popołudnie wypełnione jest szczelnie zajęciami dodatkowymi. W weekend też ciężko, bo grafik nie mniej napięty. Jakby pozostawianie dzieciom odrobiny luzu groziło od razu popadnięciem w marazm, niedorozwój oraz skazywało ich na mierną egzystencję na kasie w markecie, podczas gdy ich znajomi będą robili karierę w korporacji.

Jeśli uda się ustalić wspólny wolny termin, to możliwe, że będzie to za trzy lata i dzieci nie będą miały ochoty już się spotkać.


Jestem taka zarobiona


Ja wiem, bo teraz się tyle pracuje. A tu jeszcze dom do ogarnięcia. Mycie podłogi trzeba zaplanować tydzień wcześniej. Wakacje - rok, a wyjazd weekendowy - przynajmniej kilka miesięcy. Owszem, spotkam się z tobą, ale czekaj, czekaj… mam godzinne okienko za pięć tygodni, może być?

Nie wypada nic nie robić, chyba że się to wcześniej starannie zaplanuje. A tak normalnie - prawdziwy człowiek sukcesu nie ma wolnego czasu. Tylko nieudacznicy i nieroby siedzą na kanapie, jak nie przymierzając jacyś Kiepscy.

Kto by tam w tej kołomyi miał czas wpaść do kogoś bez zapowiedzenia na zwykłą pogawędkę na banalne tematy? (Naczytał się człowiek w młodości książek Małgorzaty Musierowicz, to ma później skrzywione spojrzenie na rzeczywistość).

Dzieci też więcej wyniosą z lekcji kreatywności za 50 zeta w pobliskim Centrum Aktywnego Życia niż z gonienia z kolegami i zabawy w piratów.



A co tam w M jak miłość?


Zauważcie, że tak zajęci mimo wszystko znajdujemy czas, by wieczorem zanurzyć się w przygody ulubionych bohaterów w 2345 odcinku. (A nawet - w 3456 ). Wiadomo, ci celuloidowi przyjaciele są dużo ciekawsi, w ich życiu naprawdę coś się dzieje, a co interesującego miałaby mi do powiedzenia Aśka z drugiego piętra?



Fejsik 


Nie damy rady wykroić ze swojego grafika godzinki na kawę z przyjaciółką, ale gdyby podsumować dzienny pobyt w Social Media - na Facebooku, Instagramie i gdzie tam kto jeszcze lubi, przeglądanie postów obcych nam ludzi, komentowanie (po co?) na wallach gwiazd lub - co gorsze - hejtowanie artykułów na portalach tudzież zachwycanie się burym cudnym kotkiem na Instagramie (tylko czyj ten kot?) to wyszłoby tego dużo więcej. Ale życie w nierealu mniej boli. Tylko nie narzekajmy potem na dzieci, że one cały czas z tymi nosami w tych tabletach....


Obrazy Goya: Boys playing soldiers, 
Cykl: Zabawy dziecięce




14 komentarzy:

  1. Brawo świetny artykuł :) podoba mi się styl pisania i styl myślenia. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah dokładnie, niby tacy ludzie są zabiegani, tak narzekają na brak czasu, a gdyby podliczyć czas jaki tracą na głupoty to w skali rocznej wyszłoby tego masakrycznie dużo. Bardzo dobry artykuł zwracający uwagę na dość istotny problem, a do tego jest napisany w taki sposób, że przyjemnie się go czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze, że swoim przykładem uczymy tego dzieci, a potem mamy do nich pretensje, że źle spędzają czas.

      Usuń
  3. Wszyscy lubią narzekąc jak to kiedyś było lepiej i czasu więcej tylki nikt z tym nic nie robi. A czasu mamy wszyscy tyle samo, tylko od nas zależy jak go wykorzystamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to się mówi, "lepsze jest wrogiem dobrego" i chyba niebawem przyjdzie nam cofnąć się do jaskiń żebyśmy dostrzegli że zmierzamy w złym kierunku. Dzieci jeszcze nie mam, ale udzielam korków, głównie gimnazjalistom i muszę przyznać, że z przerażeniem spoglądam w organizery ich matek, które usilnie próbują upchnąć godzinę korepetycji w napiętym grafiku ich pociechy. Pewnie chcą dobrze, ale to do niczego dobrego nie prowadzi. I implikuje kolejny problem, który poruszyłaś - życie w wirtualnym świecie, do którego wchodzą po całym dniu stawania się "elitą naszego narodu" i jednoczesne, nazwijmy to, "upośledzenie społeczne", totalną niezdolność do wchodzenia w relację z drugim człowiekiem.
    Patrząc na to, z przerażeniem myślę o dzieciństwie moich własnych pociech.

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bo z tym co niestety staje się normą trudno czasem walczyć. Już teraz mówi się o tym, że dzieci pozbawione swobodnej zabawy w grupie rówieśniczej, gdzie nieraz trzeba było sobie radzić w różnych sytuacjach bez pomocy rodziców, są bardziej niezaradne jako dorośli. No, chyba że takiego życiowego kombinowania (w pozytywnym sensie) będą się uczyć w grach komputerowych ....:)

      Usuń
  5. Przesadne planowanie życia nie jest wcale zdrowe, a zwłaszcza, jeśli planuje się tak każdy dzień dzieciom... One naprawdę potrzebują trochę nudy! I to bardziej rozwinie kreatywność, niż jakikolwiek kurs :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Chwila nudy, a potem szalone pomysły :)

      Usuń
  6. Ja się staram na wszystko czas znajdywać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ehh, no jakie to niestety prawdziwe..I może będę również sentymentalna-ale kiedyś naprawdę było lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nie było tylu alternatyw do posiedzenia przy kawce czy wódeczce :)

      Usuń