piątek, 6 stycznia 2017

Podsumowanie manii czytelniczej

Pewna urocza  pani z Kopania
nigdy nie miała dosyć czytania
jej dom brudem zarasta
w niedzielę nie ma ciasta
ot, taka sobie nieszkodliwa mania.


Już się do tego przyznałam - czytam nałogowo. Czasem ktoś tam sugerował, że mogłabym pisać recenzje - ale - prócz książek dla dzieci, o czym poniżej - nie robię tego. I bardzo mnie to cieszy. Mogę czytać dla samej rozkoszy zanurzenia się w inny świat, bez oceniania języka, fabuły czy konstrukcji postaci. Może mi się podobać to, co wg krytyków jest szmirą.




Zresztą, zastanawiam się skąd krytycy czerpią obiektywizm, jakim cudem potrafią wyłączyć na chwilę swoje przekonania, aktualny stan psychiczny i przeczytać książkę w sposób całkowicie obiektywny? By potem móc z cała odpowiedzialnością powiedzieć - arcydzieło lub gniot? No właśnie.

Nie wiem ile czynników wpływa na to, że w danym momencie tak a nie inaczej oceniamy książkę. Może to być akurat taki czas w życiu, że akurat tą a nie inną zachłyśniemy się, autor przemówi jakby wprost do nas. Miewam fascynacje literackie, które za jakiś czas mijają. Zabieram się za lektury, na jakie nie nadeszła jeszcze pora, by wrócić do nich po latach i zdziwić się: dlaczego mi się to wcześniej nie podobało? Bywam rozczarowana kolejną książką ulubionego pisarza, choć obiektywnie jest ona dobrze oceniana.

2016 w temacie  czytania był dla mnie dość udany. Wybrałam 10 moich najciekawszych lektur (ciężko się było zdecydować, a to i tak jakieś 10% przeczytanych w zeszłym roku). Miałam też napisać coś o tych kiepskich, ale po co? Zresztą, jest ich coraz mniej, bo w końcu jak coś jest słabe, to nie czytam i już.
Zatem wróćmy do tych świetnych. Kolejność przypadkowa.


Anna Dziewit- Meller, Góra Tajget


Wstrząsająca, na długo pozostaje w głowie. Szczególnie trudno czyta się ją będąc matką - mimo to (lub właśnie dlatego) uważam, że to lektura obowiązkowa.


Natalia Fiedorczuk-Cieślak, Jak pokochać centra handlowe

Kolejna z mojej ulubionej serii: jak się zmienia nasze życie przez macierzyństwo. Niby ciągle to samo, a inaczej ujęte.


Szczepan Twardoch, Król

Przedwojenna Warszawa, gangsterskie porachunki, miłość, zbliżający się koniec jakiejś epoki - a to wszystko jak zwykle napisane tak, że czyta się jednym tchem.


Majgull Axelsson, Ja nie jestem Miriam

Czy to możliwe, że kobieta podaje się za Żydówkę, by przeżyć w obozie koncentracyjnym, a potem po wyzwoleniu nadal tkwi w swojej fałszywej tożsamości? Możliwe, jeśli jest ona tak naprawdę Romką. Mocna, wstrząsająca powieść, pokazująca pewien aspekt szwedzkiego społeczeństwa, którego się zupełnie nie spodziewałam.


Justyna Kopińska, Polska odwraca oczy

Świetne reportaże o przemocy dotykającej bezbronnych ludzi. Tytuł mówi sam za siebie.


Katarzyna Tubylewicz Ostatnia powieść Marcela

Za całą ironię dotyczącą światka wydawniczego.


Agnieszka Nietresta-Zatoń, Pustostan


Zupełnie niedoceniona książka cóż, nie od dziś wiadomo, że bez promocji nie da się zaistnieć na rynku. Pokochałam ja od pierwszych stron za mistrzowski, najwspanialszy w literaturze opis syfu w zlewie kuchennym (na jakieś 3,5 strony).


Łukasz Orbitowski, Inna dusza


Fabuła oparta na faktach - świetnie odmalowane realia lat 90 tych. Czy można odpowiedzieć na pytanie dlaczego ktoś staje się mordercą?


Zeruya Shalev, Po rozstaniu

To jednak z tych autorek, do których najwidoczniej musiałam dojrzeć. Kobieta decyduje się odejść od męża, bo czuje się nieszczęśliwa, choć nic takiego złego się nie dzieje w ich małżeństwie. Czy nowa miłość okaże się lepsza? A może problem tkwi raczej w samej bohaterce?


Witold Szabłowski, Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia


Można na tak trudne tematy pisać w sposób, który nie powoduje jeszcze większych podziałów, a raczej szukać tego, co nas łączy. Autor nie stroniąc od brutalnych faktów starał się pokazać, że w tym piekle ludzie sobie także pomagali. "Gdy jedni mordują, drudzy rzucają się, by ratować".


Niedoceniana - literatura dla dzieci


Na koniec słówko o książkach dla dzieci. To zresztą bardzo ciekawe, że cały czas ten rodzaj traktuje się jako jakiś gorszy, mniej ważny - a w końcu ona przecież kształtuje od najmłodszych lat czytelników!
Przeczytałam (czasem z dziećmi, nieraz sama, podkradając lektury starszego) wiele fajnych. Kilka nawet zrecenzowałam, bo czasem aż szkoda się swoim zachwytem nie podzielić!
Miało miejsce odkrycie klasyki - Roaldzie Dahlu (jak mogłam go do tej pory nie znać!). Tuż przed świętami zauroczyła mnie opowieść Święta dzieci z dachów ( składająca się z 24 rozdziałów na każdy dzień adwentu, ale my zaczęliśmy później i musieliśmy nadrabiać :). Katarzyna Majgier w swoim Niedokończonym eliksirze nieśmiertelności prócz ciekawej akcji zaserwowała sporo sarkazmu w temacie głupich zachowań dorosłych - nieźle się przy tej lekturze uśmiałam. Jestem też pełna podziwu dla kilku naprawdę dobrych publikacji dotyczących współczesnych problemów (uchodźcy, wojna, terroryzm) - na zupełnie różne sposoby zrobiły to Renata Piątkowska (Hebanowe serce), Liliana Bardijewska (Kot Karima i obrazki) oraz Barbara Gawryluk (Która to Malala?, Teraz tu jest nasz dom), wszystkie zresztą ukazały się w świetnej serii Wydawnictwa Literatura Wojny dorosłych - historie dzieci.
Z książek, które poprzez prostą opowieść dotykają powszechnych dziecięcych problemów - Cykor Magdaleny Kalus. 

Musiałam wykonać też ciężką pracę, bo poproszono mnie o udział w rankingu najlepszych książek dla dzieci organizowanym przez Biblioteczkę Malucha. Nie było łatwo wybrać, bo tych dobrych książek naprawdę jest dużo, co napawa mnie sporym optymizmem. Zajrzyjcie na wyniki - owoc ciężkiej pracy kilku blogerek i inspirujcie się nimi przy wyborze książek dla dzieci.



Na koniec - po co w ogóle taki post? Nie wiem jak wy, ale ja ostatnio zamiast robienia mądrych planów na 2017 (schudnę, nauczę się chińskiego, zapiszę na tenisa) wolę tworzyć listy książek do przeczytania. Jeśli też tak macie, to a nuż moja skromna rekomendacja Wam się przyda?




11 komentarzy:

  1. Będę wracać do tej listy i korzystać z Twojego polecenia :)
    Akurat w temacie listy na przyszłość to jednak idę przeważnie na żywioł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam dwie ścieżki - lista i żywioł. To się dobrze uzupełnia :)

      Usuń
  2. Zacznę od pochwały tytułu bloga, przyciagnelas mnie wlasnie tytułem.
    Po drugie, list z postanowienoami nie robię, mam tylko w głowie parę marzeń, w tym znaleźć czas na wiecej czytania.W tym celi zamówiłam u Sw.Mikolaja czytnik aby wiecej czytac np na urolpie i nie stresować się wizją oplayy za nadbagaz w samolocie:-)
    Dziękuję za listę, przynajmniej 3 pozycje mnie zainteresowały. Nie przepadam specjalnie za ksiazkami historycznymi.
    Ps Barbara Gawryluk okazala się być nie tylko b.dobra dziennikarką ale i autorką, po ktorej książki chetnie sięgam z myślą o prezentach dla bliskich.Wszystkiego dobrego w 2017:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytnik jest super, choć przyznam, że jak mam wybór - wolę książkę papierową. Ale na podróże - to najlepszy wybór. Odpada to okropne zastanawianie się co wziąć, bo można mieć tysiąc pozycji w jednym :). Dziękuję za życzenia i również najlepszego - przede wszystkim czasu na czytanie!

      Usuń
  3. Właśnie szukam inspiracji do stworzenia listy na rok 2017. Bardzo fajny wpis. "Pustostan" i "Ja nie jestem Miriam" na pewno. Bardzo podoba mi się nazwa Twoje bloga. Będę zaglądać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to zapraszam! A do lektury zachęcam, bo naprawdę warto!

      Usuń
  4. Mało czytam, ale chyba będę musiała nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Również czytam nałogowo, choć dzieci pochłaniają część mojej uwagi, teraz mniej, bo już nastolatki, więc odzyskałam trochę swojej wolności. ;) Nie potrafię oceniać książek bez emocji, nawet nie chciałabym tego robić, zależy mi na tym, aby opisać swoje wrażenia, ocenić z mojej perspektywy. Zdarza mi się mieć odmienne zdanie niż inni, ale moim zdaniem na tym to właśnie polega. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tylko, że osobiście bardzo lubię czytać twoje recenzje :)

      Usuń
  6. W porównaniu do Ciebie czytam mało. Obecnie u mnie na tapecie jest "Cień góry". Bardzo rzadko czytam książki polskich autorów.Zainteresowały mnie "Pustostan" i "Inna dusza".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, żebym była wielką patriotką :) ale naprawdę mamy dobra literaturę...Warto jej dać szansę.

      Usuń