piątek, 11 sierpnia 2017
Zapiski na marginesie 16
Dość sceptycznie podchodzę do książek typu: wywalili ją z korporacji, pojechała na wieś i odmieniła swoje życie. Dlaczego zatem tak podobała mi się opowieść Pod wędrownym Aniołem Joanny M. Chmielewskiej, autorki, której nic innego wcześniej nie czytałam?
Może dlatego, że opisuje swoją drogę do spełniania marzeń prosto, bez niepotrzebnego patosu, z nutką ironii? Albo ponieważ do zmiany uporządkowanego życia na niepewny los właściciela pensjonatu nie skłoniły jej jakieś wielkie wydarzenia, a ściana wybudowanego przed dotychczasowym mieszkaniem hipermarketu? Nie dostała w spadku po tajemniczej ciotce starego dworku, ale wzięła kredyt i kupiła zwykły dom z lat 80-tych. Przy okazji nie zmieniła męża na nowszy model (ani on - jej), jak to zwykle bywa w tego typu literaturze. Po przeprowadzce żyje im się "lepiej, ale trudniej".
Dodatkowo Chmielewska pięknie opisuje rodzącą się miłość do nowego miejsca zamieszkania - Szklarskiej Poręby, ludzi ją zamieszkujących. Tropi ślady, tych, którzy kiedyś tworzyli tam barwne, artystyczne środowisko, jak Carl i Gerhart Hauptmann, Jan Sztaudynger, Wlatsimil Hofman.
Sama kilka lat temu zakochałam się w Karkonoszach i specyficznej urodzi miasteczek tego regionu, więc jej fascynacja zupełnie mnie nie dziwi.
Autorka pisze, że dostała sms-a od przyjaciółki: "Mam dość książek o przeprowadzkach do Prowansji albo do Toskanii, ale chętnie bym przeczytała o przeprowadzce do Szklarskiej Poręby".
No to mamy co czytać.
Zdjęcie: Dom malarza Wlastimila Hofmana, zdjęcie by Antosh - Praca własna, photo made by author, GFDL, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3543831
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja kilka razy robiłam podchody do Chmielewskiej i nigdy nie skończyłam. Zdecydowanie między nami nie iskrzy...
OdpowiedzUsuńO, czasem zależy kiedy i co się czyta. Z drugiej strony - wciąż jest tyle książek do przeczytania :)
UsuńTa Szklarska Poręba mnie zaintrygowała, jeżeli są ciekawe wątki to czemu nie spróbować przeczytać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto!
UsuńAutorki nie znam, choć nazwisko słyszałam. Nie sądzę jednak, aby ta literatura przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że wciąż tyle świetnych książek z każdego gatunku i Pożeracz zawsze znajdzie coś dla siebie:) Pozdrawiam:)
UsuńNigdy nie czytałam Chmielewskiej, ale Szklarska Poręba leży w moich ukochanych górach, więc może czas spróbować?
OdpowiedzUsuńTak! Ja to chyba lubię wszystkie góry w Polsce :)
UsuńNie sięgałam dotychczas po tego typu historie właśnie ze względu na ich patetyczność i takie "zadęcie". Dobrze, ze pani Chmielewska nie powiela tego schematu.
OdpowiedzUsuńTak, to mnie też jest w stanie skutecznie zniechęcić.
UsuńChyba nie jestem targetem dla tego typu opowieści, ale nigdy nie należy mówić nigdy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, chętnie sięgnę po tę książkę. Myślę, że może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuń