Czy osoby, które poświęcają swoje życie na pomaganie innym muszą być krystaliczne, idealne i bez wad? To pytanie już od jakiegoś czasu tłucze mi się po głowie. Znasz gościa tylko od tej dobrej, wizerunkowej strony, a potem ktoś znajomy z nim współpracował i mówi: Co to za człowiek, woda sodowa, nie da się z nim nic zrobić. Albo czyta się biografię i nagle upsss - owszem, robi dużo dobrego, ale przy tym jest mega egocentrykiem, wykorzystuje ludzi a i w życiu osobistym nieźle ma za uszami.
Gość w skórzanej kurtce
Właśnie skończyłam czytać książkę Kotan. Czy mnie kochasz? autorstwa Przemysława Bogusza. Z jednej strony człowiek, który był nie tylko pionierem w tworzeniu ośrodków dla narkomanów przeznaczonych do wychodzenia z nałogu (wszyscy zgodnie twierdzą, że był terapeutą z niesamowitą intuicją i wyczuciem, umiał “podejść” do każdego pacjenta), ale też w ogóle instytucji pozarządowych zajmujących się pomaganiem innym (chociaż robił to bez zachowania jakichkolwiek zasad i dużo można było mu zarzucić w dziedzinie organizacji i rozliczania finansów). Jak mówi Ochojska, liderzy później założonych organizacji pomocowych uczyli się od niego i ...na jego błędach.
Z drugiej strony - celebryta, bardzo czuły na swoim punkcie z ewidentnym kompleksem ojca - wybitnego profesora japonistyki i z jakąś przedziwną słabością do skórzanej odzieży, złota i samochodów. I bezwzględnego uznania, bez możliwości krytyki jego pomysłów, własnego zdania - chociaż to akurat może nie jest takie dziwne.
Znalazłoby się i coś dla Wielbicieli Szukania Afer i Przeszukiwania Teczek - romansik z SB, walczyk z Jaruzelskim - bo Kotan dla realizacji swojego celu zawsze był gotowy zrobić wiele.
z
I co? I nic. W żaden sposób nie zmieniło to mojego myślenia o Kotańskim. Zawsze pozostanie dla mnie gościem, który uratował wielu ludzi. Może nie wszystko mu wyszło. Wielu rzeczy nie doprowadził do końca. Miewał dziwne pomysły. Ale tylu innych zaraził swoją pasją pomagania! Co ciekawe, nawet ci, którzy z powodu konfliktów, odmiennego myślenia w kórymś momencie poszli swoja drogą praktycznie zgodnie twierdzą, że mimo nieporozumień doceniają to czego nauczyli się od niego. Był inspiracją dla wielu.
Człowiek Orkiestra
Już w ten weekend zagra po raz kolejny WOŚP. I znowu gadają, że Owsiak niefajny i ma zbyt wypasione mieszkanie. Tak, jakby ktoś, kto odwala tak wielki kawał dobrej roboty miał być koniecznie chodzącym świętym i Chrystusem niemalże. Nieskażonym żadną wadą czy niedoskonałością. Anioł na ziemi, nigdy nikogo nie ofuknął, ani nie był niemiły.
Wiadomo, tego typu instytucje muszą podlegać społecznej kontroli, bo mogą stanowić świetne pole do robienia przekrętów. To jasne. Natomiast nie rozumiem ataków na konkretnych liderów czy organizacje. Czy to różnica czy ma habit czy czerwone okulary?
Nie krytykuj, wspieraj co wybierasz!
Nie wiem, po co to porównywanie, deklarowanie: ja daję na Caritas, ja w życiu tfu, tfu. To chyba dobrze, że każdy, kto zechce się podzielić może to zrobić według uznania - czy bliżej mu do kościoła czy liberałów? Po co wyliczanka kto jest skuteczniejszy w swoich działaniach, a kto za dużo wydaje? Owszem, nieraz się zastanawiałam, czy jest sens organizować bal charytatywny dla bogaczy, na który trzeba wydać kopę kasy. Ale jeśli i bez szczytnego celu krezusi chcieliby się zabawić i tak wywaliliby mnóstwo hajsu na niego, to może nie najgorzej, jeśli przy okazji coś rzucą dla potrzebujących?
Ci wspaniali liderzy
Jestem pełna podziwu dla liderów - Janiny Ochojskiej, ks. Jacka Stryczka, Wojciecha Wilka, Anny Dymnej, Ewy Błaszczyk, s. Małgorzaty Chmielewskiej, Tisy Żawrockiej i pewnie bym mogła jeszcze długo wymieniać (nie zapominając o całej rzeszy osób im pomagającym), a to tylko z polskiego podwórka. I nie zmienię zdania jeśli ktoś powie - tej to zależy tylko na byciu na topie, ależ on wymachuje tym krzyżem czy co to za dziwne poglądy.
W końcu szaraki i zwyklaki (jak ja) nie są w stanie pokierować takimi przedsięwzięciami, czy nie?
Obraz Leon Wyczółkowski, Portret św. Brata Alberta
źródło commons.wikimedia.org
Żeby dźwignąć duże przedsięwzięcie, trzeba mieć charyzmę a tacy ludzie są zazwyczaj dziwakami :) Lubię to i rozumiem, bo sama jestem dziwakiem. Natomiast jest bardzo ważna rzecz w prowadzeniu fundacji itp. - transparentność. Nie interesuje mnie majątek prywatny lidera do czasu, gdy działalność i finanse są transparentne.
OdpowiedzUsuńMęczy mnie natomiast doroczna wojenka polsko-polska pod szyldem wośp. Kto chce niech daje, kto nie chce to nie daje. Prosta sprawa.
U nas tak już chyba jest, ze każda prostą sprawę można skomplikować :)
UsuńŻydowskie przysłowie mówi: "kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat..." Ci, którzy szukają dziury w całym nie uratują nigdy nikogo... I tyle w temacie.
UsuńNie zgodzę się z tym.
UsuńPsy szczekają, karawana jedzie dalej. Byłam w szpitalu rodząc moje dzieci, byłam tam sama, byłam u mamy, u cioci, u babci, u mojego męża. WOŚP i Jurek Owsiak pozwalają nam być dobrymi ludźmi: pomóc w sposób, który niewiele kosztuje. Resztę zrobią oni sami. A potem te oddziały - od noworodkowego, przez chirurgie i oddziały dla osób starszych świecą tymi serduszkami. Na sprzęcie z pieniędzy WOŚP diagnozuje się dziś chyba cała Polska. Caritas od lat wspiera WOŚP, działa w wielu regionach. SZtuczne przeciwstawianie sobie tych dwóch organizacji jest złe do szpiku kości. To jest szukanie dziury w całym. Zupełnie niepotrzebnie. Lepiej tę energię przeznaczyć na czynienie dobra.
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się z Tobą, że takie szaraczki nie mogą czynić dobra i organizować takich przedsięwzięć. Mogą. I to robią. Trzymajcie się!
Jeśli zamierzam wspierać daną fundację, chcę mieć pewność, że każda złotówka jest dobrze wykorzystana. Transparentność finansów i działalności jest dla mnie ważna. Darczyńcy wpłacając różne sumy robią to przecież z pewnym przekonaniem. Takim, że te pieniądze trafią do potrzebujących. Zostaną przeznaczone na remont zniszczonego domu, protezę, czy też pokryją koszty operacji za granicą. Jeśli cokolwiek budzi więc moje wątpliwości, po prostu nie biorę udziału w akcji. Wolę te pieniądze przeznaczyć na coś innego, co budzi moje zaufanie. Nie wyobrażam sobie, żeby datki ludzi dobrej woli były roztrwaniane na prywatne potrzeby organizatorów czy pracowników fundacji (poza wynagrodzeniem, które im się należy).
OdpowiedzUsuńTo wszystko nie zmienia jednak pewnego faktu... Co roku wokół Owsiaka robi się szum, który potem ucicha. I tak w kółko. Nie wiem, czy Owsiak posila się pieniędzmi z datków, czy nie. Ale wiem jedno, że nie potrzeba już tego szumu. Przez tyle lat każdy zdołał wyrobić sobie zdanie - i albo bierze udział w WOŚP, albo nie.
To oczywiste, że finanse fundacji muszą być bez zarzutu. Natomiast problem widzę wtedy, gdy pracownicy słyszą zarzuty sprowadzające się do "bo mi się nie podoba twoja gęba". Faktycznie, masz rację, ta dyskusja o Owsiaku trwa od lat, ale też myślę, że wiele osób rokrocznie daje lub nie i już nie zmienia specjalnie poglądów.
OdpowiedzUsuńDo głowy by mi nie przyszło obrzucać pracowników jakiejkolwiek fundacji czy firmy takimi obelgami. Obelgami, bo poczucie estetyki każdy ma inne, a ocena czyjejś urody to bardzo subiektywna kwestia. A niestety, wiele osób tak robi. Patrzy tylko na okładkę, pomijając to, co naprawdę istotne. A w życiu bywa różnie - nieraz i gówno potrafi być pięknie zapakowane. I na odwrót - coś wartościowego kryje się pod brzydkim opakowaniem.
UsuńWnikliwa lektura np. Zywotow Swietych jasno dowodzi, ze rzesza ta niebianska, naszpikowana hulakami...jak keks bakalimi. Co do wojenki - nie dajmy sie zwariowac. Wiadomo, ze narod sklocony nie patrzay wnikliwie na bledy rzadzacych... np. na karygodny brak reformy sluzby zdrowia, dwuletnie oczekiwanie na operacje katarakty, polroczne na kolonoskopie z NFZ, minimalne zasilki pielegnacyjne i znikome wsparcie dla rodzin opiekujacych sie niepelnosprawnymi, osobami niedoleznymi, starymi.... Robmy swoje i wylaczajmy telewizor, gdy szczeka. Hawk
OdpowiedzUsuńRóbmy swoje - to fajne podsumowanie. Takie nawet najmniejsze dobre gesty mogą ułożyć się w coś większego.
Usuń