piątek, 28 października 2016

7 sposobów na czystą kuchnię


Pewna sprytna gospodyni z Przeginii
syf miała w kuchni jak w chlewiku świni
szukała więc sposobów
dobrych dla nierobów
bo po co sprzątać, jak znów się naświni?

Będzie to poradnik głównie dla kobiet i wybaczcie panowie, że to do nich się zwracam, ale musicie przyznać, że gender nie gender - w większości domów szmata i tak jest atrybutem kobiet. Oczywiście, o bałaganie w kuchni już było, gdyby ktoś chciał zgłębić problem, przypominam.
Ale przejdźmy do moich genialnych rad.

piątek, 21 października 2016

Ech, ta technologia



Była raz Francuzka w miejscowości Bart
dla której telefon był trochę too smart.
i gdy go obsługiwała
dziwne rzeczy wyczyniała
och ten widok był naprawdę dużo wart.


Dzisiaj kilka słów o nowych technologiach. Ja generalnie jestem za, ale muszę zwrócić uwagę na pewne ich wady.

piątek, 14 października 2016

Szał uniesień



Pewnej doświadczonej mężatce z Kamienia
zamarzyły się sobotnie uniesienia
wino, świeczki, śpi dziatwa
i tu się sprawa gmatwa
bo nie mogła jakoś wyłączyć myślenia.



Dzisiaj będzie kawałek erotyczny - wiecie, coś, co się dobrze sprzeda. Nie, żeby od razu drugi Grey, gdzież mi tam do pisarki takich bestsellerów, ale…chociaż spróbuję. A co!?


Zatem do roboty. Zacznijmy od tego, że będzie wiecie, tak bardziej realnie.



Sobotni wieczór. Dzieci śpią, co znaczy, że jest 23 - a to tylko dlatego, że była ładna pogoda i udało się je nieźle przegonić po okolicznych pagórkach, wiec padły wyjątkowo wcześnie. Kobieta zaległa na kanapie, w kuchni został syf, ale co tam. I toczy swój wewnętrzny monolog:

piątek, 7 października 2016

Like me!



Pewna blogerka z Puntarenas, z Kostaryki
uparcie śledziła swe nędzne statystyki
i wciąż tak straszliwie rozpaczała
bo publika nie reagowała.
A ją wszak tak cieszyły fejsbukowe kliki! 




Dzisiaj parę słów od kuchni. Jak powstaje blog?


Najpierw pojawia się pomysł na post. Czasem w środku nocy i wtedy trzeba zwlec tyłek i zapisać. Nieraz w drodze - na zakupy, do szkoły po dziecko, do lekarza. Jeśli nie ufasz swej pamięci musisz zawsze mieć przy sobie coś do pisania (inaczej będziesz grzebać w dziecięcym plecaku lub wyrywać długopis pani urzędniczce). To gładkie, smukłe zdanie, które właśnie pulsuje w twej głowie niebawem może ulec rozpadowi w niebycie - i co wtedy? To się tylko tak wydaje - zapamiętam - nikt nie jest wszak coraz młodszy, prawda? A szare komórki obumierają.

wtorek, 4 października 2016

Zapiski na marginesie 7



Czy faktycznie mamy niepełnosprawnych dzieci są z innej planety?

Czy są w związku z tym kosmitkami, które nie mają własnych potrzeb, marzeń i pragnień i muszą sobie po prostu jakoś radzić?