Sarkazm przy kawie
Elitarny blog lifeNIEstylowy dla rozumiejących słowo sarkazm.
środa, 19 czerwca 2019
Nagroda na koniec roku szkolnego
Pewna matka uczniaków z San Diego
nie cierpiała końca roku szkolnego
bo zamiast jakiejś nagrody
tylko jej pod nogi kłody
życie rzucało, dołując ją na całego.
I nadszedł ten dzień. Koniec. Dzieci dostają nagrody, nagrody za nagrody, świadectwa z paskiem, czasem pewnie i paskiem przez tyłek (oh, wait, tak było może za moich czasów, teraz raczej szlaban na tablet), ale to i tak nic to wobec tej cudownej perspektywy dwu błogich miesięcy lenistwa.
piątek, 15 lutego 2019
Zapiski na marginesie 21
Uważam, że niektóre książki powinny mieć na okładce ostrzeżenie - wiek, przed osiągnięciem którego nie powinniśmy ich czytać. W przypadku "Gorzej być nie może" Allison Pearson dałabym tak 48-49 lat. Ba! Nakazałabym sprzedawcom sprawdzanie dowodu przy zakupie, a tym handlującym przez Internet - podanie daty urodzenia.
Dlaczego? Z dwu powodów.
czwartek, 5 lipca 2018
Zapiski na marginesie 20
Przyznaję się bez bicia. Uwielbiam kryminały (ale nie chciałabym pod tym kątem być badana przez psychiatrę. A nuż by coś wygrzebał?). Naczytałam się tego w życiu naprawdę dużo - klasycznej Agathy Christie, peerlowskiego Ćwirleja, krwawych Szwedów, czy lekkich, eleganckich klimatów weneckich u Donny Leon.
I kiedy myślałam, że mnie już nic pozytywnie nie zaskoczy, trafiłam na Martę Matyszczak (i przyznam, chwilę się opierałam, zanim sięgnęłam po jej opowiastki). Pomysł jest prosty - oddać część narracji w łapy (mordę?) psa. To nie tylko uatrakcyjnia akcję i urozmaica opowieść. Otóż świat widziany oczyma psa jest dużo prostszy, niż to, co zazwyczaj wymyśla sobie człowiek. Rzeczy ważne sprowadzają się do zaledwie kilku pojęć (dom, przyjaźń, jedzenie, przyroda), a to my sami wpychamy się w nieważne szczurzo-ludzkie wyścigi, nic nieznaczące układy, komplikujemy sobie życie goniąc nie wiadomo za czym.
Psy są mądrzejsze - jedyną rzeczą, za którą warto gonić - jest własny ogon.
piątek, 22 czerwca 2018
Lek na całe zło
Pewna panienka z miejscowości Kwaczała
swą pełną po brzegi apteczkę uwielbiała.
Tabletki, maści i syropki,
drażetki, spraje oraz czopki.
Chociaż tak naprawdę na nic nie chorowała.
Uwaga! Tekst zawiera lokowanie produktu!
Popołudniu
Chyba przesadziłam z tym pieczonym kurczaczkiem. Coś mnie zaczęło świdrować w brzuchu, więc wzięłam Hepatil na wątrobę i na wszelki wypadek Stoperan. Jak zwykle wieczorem na alergię Loratydynę. Niestety, muszę ją zażywać, bo mam alergię na własne dzieci, a w tym wypadku usunięcie alergenu z mojego otoczenia nie wchodzi w grę.
piątek, 16 marca 2018
Cała prawda o tym blogu cz.2
Co prawda już o tym pisałam, ale wiadomo, że porządny bloger obraca każdy temat na wszystkie możliwe strony. Zatem jeszcze raz - dlaczego piszę bloga?
piątek, 2 marca 2018
Zapiski na marginesie 19
#upał
Michał Olszewski
Nie potrafisz odciąć się od informacji, mediów społecznościowych nawet na chwilę? Ciągle nerwowo sprawdzasz, czy coś cię nie ominęło, czy coś nie umknęło, przecież w dzisiejszym świcie zawsze trzeba być na bieżąco i wiedzieć wszystko? Nawet jak czytasz książkę, albo oglądasz film czy spacerujesz z dzieckiem zerkasz na smartfona, co tam ciekawego? Może do tego, jak bohater książki - redaktor internetowego wydania gazety, masz świetne wytłumaczenia, że MUSISZ wszystko ogarniać...
Gorzki obraz pokolenia, które chcąc wiedzieć wszystko o świecie - nie wie nic o życiu. Po przeczytaniu zakończenia poczułam się, jakbym dostała pięścią w brzuch i długo nie mogła złapać tchu.
#Lektura obowiązkowa.
Zdjęcie pixabay
czwartek, 1 lutego 2018
Himalaistka
Nie mogłabym być himalaistką. I to nie tylko dlatego, że nigdy nie byłam specjalnie sprawna fizycznie czy, że góry kocham na tyle, by czasem przejść się po Tatrach, a nie skrobać miesiącami skały gdzieś w Azji. Nawet nie dlatego, że jestem zmarzluchem i umieram już przy minus 10-ciu. Ja po prostu nie zniosłabym tego wystawienia na widok publiczny i oceniania mego postępowania przez cały naród.
Subskrybuj:
Posty (Atom)