piątek, 3 listopada 2017

Sygnaliści


Było sygnalistów wielu
lecz nie tak sprawnych, jak ci w pererlu.


Oczywiście powyższa teza wcale nie musi się sprawdzić. A może właśnie ta któraś z rzeczpospolitych z kolei w tej dziedzinie będzie lepsza?

Ponieważ sama dalej nie wiem, kim będę jak dorosnę (o ile to w ogóle się stanie) pozwoliłam sobie kandydować na to stanowisko. A oto fragment mojego podania do prokuratora:

"... w przedszkolu, w II oddziale (Jeżyki) zgłosiłam pani dyrektor nieprawidłową dystrybucję czekoladopodobnych wafelków wśród dzieci (Ela nie wiadomo czemu dostała od pani dwa). W podstawówce zameldowałam, że pani woźna upycha przydziałowe mydło w swojej torbie, zamiast w toalecie dla dziewczynek. W liceum udaremniłam pani od biologi wydruk pracy magisterskiej na drukarce w sali komputerowej. Dlatego proszę o wsadzenie mnie na stołek w najbardziej podejrzanej instytucji"
Sami rozumiecie, że tak wiernego pracownika każdy chciałby mieć. A może nie? No dobra, żarty na bok. O co właściwie chodzi z tym sygnalistą?



Ale jak to tak?


Dlaczego ten pomysł wzbudza takie kontrowersje wśród narodu? Dlaczego słychać głosy, że tu chodzi o zwykłe donosicielstwo, jak z czasów najmroczniejszej komuny? Przecież każdy z nas chciałby uczciwej władzy (na każdym szczeblu), która działa tylko dla dobra ogółu, a nie swojego, szwagra Władka i cioci Zosi. Wkurza nas, gdy pieniądze publiczne są źle wydawane, gdy wpływy z podatków nie są adekwatne do rzeczywistości. Kiedy jakiś przedsiębiorca dorabia się w sposób nieuczciwy. I pewnie zawsze są osoby, które to widzą, ale boją się zgłosić z powodu groźby utraty pracy.

Zgodnie z projektem ustawy sygnalista byłby chroniony przez represjami ze strony pracodawcy, tak zresztą jak dzieje się to np. w  Stanach Zjednoczonych czy Australii. Tu mi się nasuwa sarkastyczne pytanie - ilu sygnalistów skorzysta z takiej ochrony po wypełnieniu swego obywatelskiego obowiązku, a ilu po prostu będzie się cieszyć ze stołka, którego nikt im spod tyłka nie wyjmie (przynajmniej przez jakiś czas). Status sygnalisty obowiązywać ma bowiem do czasu umorzenia postępowania albo prawomocnego zakończenia sprawy wyrokiem sądu, czyli realnie - można wymyślić przestępstwo, zgłosić je, a potem cieszyć się bezpiecznym życiem zanim ktoś się tym zajmie (czyli niezłą chwilę). Kiedyś biedny pracownik zagrożony mobbingiem będzie mógł się teraz zemścić na nielubianym szefie. Każdy kij jak wiadomo ma dwa końce. No dobrze, może poszłam ciut za daleko. Skąd tak pesymistyczne spojrzenie na te sprawę? Cóż, żyję w tym kraju długo i znam możliwości rodaków.


Dobry czy Zły?


Z drugiej strony - oburzamy się, że ktoś robi wałki i nikt nie reaguje. Ale kto by chciał zgłaszać takie sprawy i ryzykować utratą pracy. A i pozycja takiego demaskatora nie wiadomo czy po fakcie będzie bliżej bohatera czy szpicla.
Chyba w ogóle mamy jakiś problem z czymś, co kojarzy się z donoszeniem. W Szwecji kierowcy uważają za coś zupełnie normalnego, że zgłasza się na policję zaobserwowane przypadki wykroczeń drogowych. Efekt? Dużo lepsze statystyki wypadków (fakt, mają też lepsze drogi i bezpieczniejsze auta). Czy ktoś w Polsce zadzwoni na policję i powie, że auto o rejestracji XXX jedzie wiejską dróżka z prędkością 120 km? Nawet napranego sąsiada wsiadającego do samochodu prawdopodobnie nikt nie spróbuje zatrzymać czy nasłać na niego władzę. Czy to dlatego, że długie lata nie mieliśmy własnego państwa i każdy donos był zdradą narodową?



Niech inni


Żyjemy w jakiejś dziwnej hipokryzji. Jeśli zdarzy się tragedia - rodzice zakatują dziecko, żona od lat maltretowana przez męża w końcu go pogłaska nożem po żebrach, jakaś nastolatka urodzi w łazience i wyrzuci niemowlę przez okno - krzyczymy: gdzie była rodzina, sąsiedzi, dlaczego nikt nie reagował?!!! W sumie dobrze jest wtedy, kiedy dylemat (mieszać się w cudze sprawy? nie wtrącać? zgłaszać nieprawidłowości?) nie dotyczy nas i ktoś inny powinien TO zrobić.

Może już się zorientowaliście, że sama mam mieszane uczucia odnośnie tego pomysłu. Ale czy to jest wyjście nie robić nic, bo i tak w naszym kraju nie wyjdzie tak jak chcemy?




Obraz: Jacek Malczewski, Hamlet polski. Portret Aleksandra Wielopolskiego - commons.wikimedia.org

8 komentarzy:

  1. Tak, to może być bronią obosieczną, bo jak to mawiali towarzysze zza wschodniej granicy "dajcie nam człowieka, a my już tu coś na niego znajdziemy". Pewnie to będzie, jak wszystko w naszym kraju, pisane na kolanie i nie będzie ujęte z różnych stron.
    A kierowców sama zgłaszałam dzwoniąc na policję, bo np. litewski tir zepchnął mnie na pobocze. Pijanego sąsiada nie miałabym oporów zgłosić. Najpierw próbowałabym go zatrzymać, zabrać kluczyki i wyrzucić do studzienki kanalizacyjnej lub w krzaki.

    Chyba najpierw potrzebne są jasne i logiczne reguły, bo według tych naszych przerośniętych przepisów podatkowych i czort wie jakich, które ważą tyle w papierze, co dzwon Zygmunta, to każdy z nas ma pewnie coś za uszami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie jasne reguły to jedno, ale ja jak zwykle boję się tego, że Polak każdą jasną regułę potrafi zaciemnić :)

      Usuń
  2. Oczywiście że nie wolno być obejętnym - widzisz? reaguj! Przynajmniej ja tak robię - nie zaglądam nikomu do domu ale jeśli to co robi realnie zagraża mnie i moim najbliższym to reaguję. Od "upominania" by wolniej jechać autem na naszej drodze osiedlowej....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że coraz więcej ludzi tak myśli. Szkoda, że to cały czas tylko część społeczeństwa.

      Usuń
  3. Mnie się wydaje, że co innego donosicielstwo - które u podstaw ma raczej złe zamiary, a co innego bycie empatycznym? Pro-społecznym? To drugie zdecydowanie ma wydźwięk pozytywny, wspólnotowy, opiekuńczy. Aczkolwiek jak dla mnie przekręty były, są i będą, niezależnie od wszystkiego.

    https://kobietadozadanspecjalnych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To racja, złe zamiary, zwykła ludzka zawiść - faktycznie powoduje czyste donosicielstwo.

      Usuń
  4. Hmm, tez mam mieszane uczucia po tym co napisalas. Moze dobrym rozwiazaniem bylyby jakies negatywne skutki dla sygnalistow, jezeli wyszloby na jaw ze specjalnie cos wymyslili? Sama nie wiem. Ale na pewno warto byc empatycznym mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno muszą być bardzo jasne reguły, żeby prawo nie było wykorzystywane do własnych celów...

      Usuń